Mieszkańcy brytyjskiego Rainham w hrabstwie Kent znaleźli się w dramatycznej sytuacji po tym, jak ostatnia lokalna apteka — Jhoots Pharmacy — zakończyła działalność w sierpniu, pozostawiając około 40 tysięcy osób bez bezpośredniego dostępu do leków. Okazuje się jednak, że problemy z siecią Jhoots mają znacznie szerszy zasięg i dotyczą setek pracowników oraz pacjentów w całym kraju.
Związek zawodowy Pharmacists Defence Association (PDA) ujawnił, że tylko farmaceutom dyżyrnym , czyli farmaceutom zatrudnianym tymczasowo, sieć Jhoots jest winna aż 670 tysięcy funtów z tytułu niewypłaconych wynagrodzeń. W Wielkiej Brytanii działa około 150 aptek Jhoots, z czego 129 prowadzonych jest przez właściciela, Sarbjita Jhooty’ego.
Poseł Sadik Al Hassan określił sytuację jako „szokującą”, zwracając uwagę, że pacjenci w wielu miastach nie mogą otrzymać swoich leków, ponieważ placówki Jhoots są regularnie i nieoczekiwanie zamykane, a te, które działają, często borykają się z brakami w zaopatrzeniu.
Również w Rainham zamknięcie ostatniej apteki wywołało ogromne niezadowolenie. — „Wygląda na to, że osoby starsze, niepełnosprawne i chore stały się niewidzialne” — mówi mieszkanka Margaret Francis, która podkreśla, że najbliższa apteka znajduje się teraz ponad dwie mile dalej. — „Mamy sklepy charytatywne i punkty z e-papierosami, ale nie mamy ani jednej apteki. To wstyd.”
Lokalna posłanka Partii Pracy, Naushabah Khan, stwierdziła, że Jhoots Pharmacy zawiodła mieszkańców. — „Niezawodna lokalna apteka to nie luksus, to podstawowa część systemu opieki zdrowotnej” — podkreśliła, dodając, że już wcześniej docierały do niej skargi o zamknięciach bez ostrzeżenia i niewypłaconych pensjach.
Rzecznik Medway Council poinformował, że w rejonie Rainham działa jeszcze pięć innych aptek i jedna przychodnia z możliwością wydawania leków, jednak dla wielu starszych osób odległość stanowi poważną barierę.
Na tle tych problemów pojawiają się coraz poważniejsze oskarżenia o nieprawidłowości finansowe w sieci Jhoots. Była pracownica jednej z aptek w Somerset powiedziała BBC, że jest jej winna kilka tysięcy funtów. — „W styczniu po prostu przestali nam płacić” — powiedziała anonimowo. — „Nie otrzymywaliśmy odpowiedzi z działu HR, a ja musiałam pożyczać pieniądze od rodziny, żeby wysłać dziecko do szkoły z lunchem. To bardzo źle wpłynęło na moje zdrowie psychiczne.”
Wielu pracowników mówi także o konfliktach z pacjentami, którzy przychodzili po leki, ale nie mogli ich otrzymać. — „Często obiecywano ludziom, że leki będą gotowe, a potem dawano je komuś innemu, więc musieliśmy zamawiać nowy zapas. To był koszmar.”
Problemy z aptekami Jhoots nie ograniczają się do Kentu. W Bristolu, Somerset i Swindon kolejne placówki były zamykane z powodu braku farmaceutów, o czym informowały kartki na drzwiach. Posłanka z Wiltshire, Heidi Alexander, która uruchomiła petycję w tej sprawie, mówiła: — „Powtarzające się zamknięcia, puste półki i brak odpowiedzi na telefony — to nie tylko niedogodność. Kiedy ludzie są chorzy, to staje się niebezpieczne.”
Tymczasem właściciel sieci, Sarbjit Jhooty, oświadczył, że pracuje nad przywróceniem normalnego funkcjonowania aptek „tak szybko, jak to możliwe”. NHS poinformowało, że prowadzi działania mające na celu rozwiązanie problemów.
Jednak według danych National Pharmacy Association, sytuacja w całym regionie wciąż się pogarsza. W latach 2022–2024 w hrabstwie Kent zamknięto 17 aptek, w Surrey – 19, w West Sussex – 10, a w East Sussex – 6.
Dla tysięcy pacjentów i setek farmaceutów to nie tylko liczby, lecz realne problemy dnia codziennego. Jak ujęła to pani Francis z Rainham: — „To cios dla naszej społeczności. Bez aptek nie ma opieki zdrowotnej.”