Choć na referendum zgodził się ówczesny premier David Cameron, to za odpowiedzialnego w największym stopniu za obecny fatalny stan brytyjskiej gospodarki respondenci wskazują byłego szefa rządu Borisa Johnsona.
Najnowsze badanie opinii publicznej pokazuje, że rozczarowanie skutkami wyjścia ze struktur europejskich wzrasta. Ma to oczywiście spory związek z rosnącymi kosztami życia codziennego, a także niezbyt przekonującymi parametrami ekonomicznymi i będącą w słabej kondycji brytyjską gospodarką. Często mówi się, że ludzie „głosują portfelami”, co oczywiście wskazuje na to, jak ważną przestrzeń stanowi kondycja finansowa konkretnych gospodarstw domowych, jak i państwa.
Najnowszy sondaż firmy badawczej You Gov wskazuje, że niemal dwie trzecie ankietowanych ocenia brexit jako niepowodzenie. Ponadto znaczna część respondentów podkreśla, że nie spełniono składanych obietnic, a do tego sytuacja gospodarcza kraju systematycznie się pogarsza.
Johnson najbardziej obwiniany za porażkę brexitu.
Wśród pytanych w tym badaniu, którzy uznali brexit za porażkę, aż 80% obarcza winą Borisa Johnsona – byłego lidera kampanii na rzecz opuszczenia Unii Europejskiej. Niektórzy respondenci za odpowiedzialnego wskazali też Nigela Farage’a, obecnie lidera najlepszej w sondażach partii Reform UK.
Znaczące pogorszenie sytuacji gospodarczej kraju, w tym spadek inwestycji, utrudnienia w handlu i wzrost kosztów dla przedsiębiorstw są przywoływane jako kluczowe powody dla negatywnego spojrzenia na brexit. Ponad połowa respondentów uważa także, że jest on odpowiedzialny za wyższą inflację, a w konsekwencji także i ceny towarów, czyli ma bardzo negatywny wpływ na koszty życia.
Warto przywołać choćby słynną zapowiedzieć kampanii Leave o rzekomych 350 milionach funtów tygodniowo, które miałyby po opuszczeniu przez Wielką Brytanię struktur unijnych trafiać do brytyjskiej służby zdrowia NHS zamiast do Brukseli. Sondaże ewidentnie dziś pokazują, że respondenci dostrzegają, że zostali wprowadzeni w błąd. Można powiedzieć: lepiej późno niż wcale.
Przed ogłoszeniem nowego budżetu, kanclerz skarbu i wielu innych czołowych polityków i komentatorów wskazuje właśnie brexit jako winowajcę znacznego osłabienia finansów państwa.
Rzeczniczka organizacji Best for Britain, Naomi Smith, która zleciła badania opinii publicznej oceniła, że obecnie nie sposób już ignorować skutków gospodarczych wyjścia z UE. Pogłębianie współpracy z europejskimi instytucjami, szczególnie w obszarach handlowych, pozwoli być może zmitygować występujące problemy gospodarcze.
Badanie pokazuje zdecydowanie zmienione nastroje społeczne, wyraźnie wskazujące na zawód ze sposobu wdrożenia brexitu, a przede wszystkim jego skutków. Zwłaszcza wyborcy młodszego pokolenia uważają, że skutki wyjścia z UE wpływają bardzo negatywnie na rozwój kraju. Wielu z nich nie mogło zagłosować w referendum, a to oni odczują najbardziej skutki wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
Liczni eksperci wskazują, że opłakane efekty gospodarcze brexitu, wyjście ze strefy jednolitego rynku mogą być długotrwałe, a odbudowa stosunkowo szybko zniszczonych relacji handlowych może potrwać długie lata. Bank Anglii ocenia, że tempo rozwoju brytyjskiej gospodarki będzie niestety w najbliższym okresie na niskim poziomie.


