Rosnąca presja podatkowa na sektor nieruchomości może wymusić spore zmiany. Rynek wynajmu to sektor gospodarki o naprawdę sporych możliwościach. Wystarczy wspomnieć, że w latach 2023–2024 aż 2,863 mln właścicieli zgłosiło dochody brutto kształtujące się na poziomie 55,53 mld funtów przy wynoszących 29,08 mld funtów kosztach.
Reforma wpłynie w znaczący sposób na wielu inwestorów. Niestety rykoszetem uderzy także w najemców, bez których ten sektor nie miałby oczywiście racji bytu.
Nowe obciążenia wpłyną na dochody z najmu, a także poziom oszczędności i dywidend. Rząd obrał sobie za cel wyrównanie różnic między płaconymi podatkami przez osoby pracujące, a także przedsiębiorcami, którzy bogacą się poprzez dochód pasywny, płynący choćby z zysków związanych z wynajmem nieruchomości.
Wzrost kosztów wynajmu w Wielkiej Brytanii się nie zatrzymuje. A to jeszcze nie koniec.
W ciągu ostatnich dwóch lat średni czynsz w Wielkiej Brytanii wzrósł bardzo znacząco, o 8 proc. w 2023 i 9 proc. W 2024 roku. Największe wzrosty można było zaobserwować w Londynie, gdzie czynsze podrożały o 11.5 proc. w ubiegłym roku.
Zaproponowane płacenie 2 pensów dodatkowo z każdego funta jako podatek dochodowy może oznaczać, że wielu landlordom przestanie się opłacać trzymanie nieruchomości na wynajem.
Firma doradcza Savills ocenia, że aż 2,213 mln osób spośród czerpiących dochód z najmu to podatnicy narażeni na konsekwencje zaproponowanej reformy. Szczególnie odczują oni wzrost stawki podatkowej - z 46,8 do 48,8 proc. dla tych, których obejmie wyższy próg.
Najmniejsi inwestorzy z rocznym przychodem brutto poniżej 10 tys. funtów będą zarabiać jedynie około 2,3 tys. funtów netto rocznie po reformie. Będzie to zapewne dla znacznej grupy z tych inwestorów wystarczająco dobitny powód do zaprzestania dalszej działalności.
Właściciele mający nieruchomości w atrakcyjnych lokalizacjach lub silniejszą pozycję rynkową będą chcieli zapewne zachować poziom rentowności, jakim dysponowali dotychczas. Wielce prawdopodobne, że ta sytuacja odzwierciedli się także we wzroście czynszów. Średnie stawki poza Londynem są obecnie na rekordowym poziomie 1,385 funtów miesięcznie, co przekłada się na dodatkowe 3 proc. wzrostu w skali roku.
Wyższe podatki mogą mieć przełożenie na zmniejszenie atrakcyjności inwestycji ze strony osób prywatnych. W ich miejsce pojawią się choćby firmy, które oczywiście lepiej znoszą rosnące koszty. W efekcie wynajmujący mogą mieć jeszcze trudniejszy dostęp do lokali w rozsądnych cenach.
Gdzie mieszkacie w Wielkiej Brytanii? Jak u Was kształtuje się sytuacja na rynku wynajmu?



